Joga w biegu

  • IMG_20190106_105612
  • IMG_20190106_110238
  • IMG_20190106_184758
  • IMG_20190106_110730
  • IMG_20190106_160638
  • IMG_20190106_160852
  • IMG_20190106_160716
  • IMG_20190106_160941
  • IMG_20190106_161117
  • IMG_20190106_161148
  • IMG_20190106_113842
  • IMG_20190106_115656
  • IMG_20190106_120213
  • IMG_20190106_122356
  • IMG_20190106_122338
  • IMG_20190106_161241
  • IMG_20190106_161403
  • IMG_20190106_124948
  • IMG_20190106_162109
  • IMG_20190106_185027
  • IMG_20190106_132028
  • IMG_20190106_162254
  • IMG_20190106_124537
  • IMG_20190106_112054

 

06.01

Rano poszliśmy na nasze skrzyżowanie, gdzie mieliśmy spotkać się z Meshackiem i Danielem oraz teamem Niebieskiego Keniola. Mieliśmy ze sobą rower, yacool chciał z niego ponagrywać biegaczy. Kilkanaście minut po 10 podjechał pick-up, w nim coach Eryk i reszta ekipy. Wrzuciliśmy rower na pakę, Keniole też na nią wsiedli, my z yacoolem mieliśmy miejsce w środku obok kierowcy – Eryka. W drodze na Tambach rozmawialiśmy z coachem. Yacool wyjaśniał mu czym się zajmuje i co chciałby dziś zrobić z jego grupą. Eryk też jest nadal czynnym biegaczem, jest po 30-tce, do tej pory głównie pejsował kobietom na maratonach, teraz ma w planie przygotować się do własnego maratonu. To on biegł w białej koszulce na filmiku yacoola z Niebieskim Keniolem, nagranym w 2016 r.

Po przybyciu na stadion, Kenijczycy zaczęli się rozgrzewać. Yacool nie wtrącał się w ich rozgrzewkę, zapowiedział tylko, że po niej to on poprowadzi trening techniczny. Tak jak przypuszczał z rozgrzewki zrobiły się zawody. Grupa zaczęła kręcić kółka na stadionie, przez 30 minut. Zaczynali od około 4:10, a kończyli po 3:40 i szybciej. Gdy skończyli byli nieźle zgrzani, zwłaszcza że dziś było piękne słońce i naprawdę gorąco. Tambach leży o około 500m niżej niż Iten i jest tu dużo cieplej.

Gdy ochłonęli yacool trochę im wytłumaczył na czym się dziś skupi i do czego będzie chciał z nimi dojść. Opowiadał o tym jak pracują mięśnie, czym jest wkrętka i że spróbujemy dziś uzyskać to co Lumbazi ma naturalnie,, a nawet o tym nie wie. Było mówione o ruchu kangura, a w szczególności strusia i sprężynowaniu. Yacool wspomniał też o projekcie sub12/5k i sub25/10k. Pokazaliśmy im najprostszy z pach-pachów, czyli typowej koordynacji zewnętrznej autorstwa yacoola, jaką stosuje, by pozaginać wszystkich na zajęciach. Niebieski Keniol nie mógł złapać. Yacool się nawet ucieszył stwierdzając, że to jeden z elementów, które można jeszcze w nim poprawić. Potem pokazał grupie ćwiczenia na torowanie powięzi. Tu też Lumbazi miał problemy, potem zaskoczył. Coś co ma naturalnie w biegu sprawiało mu trudności, gdy miał to zrobić na zawołanie.

Następnie przeszliśmy z nimi na bieżnię. Zaczęliśmy od nożyc w różnych układach i krótkich odcinków w truchcie na łapanie sprężyny. Podczas rozgrzewki biegali średnio, żadnych rewelacji. Teraz po dosłownie kilku sugestiach zaczynali zupełnie inaczej wyglądać w biegu. Najbardziej zaskoczyła nas i coach’a dziewczyna o imieniu Suzi. Na rozgrzewce biegała płasko i z pięty. Tu jak yacool kazał jej lądować na palcach zaczęła sprężynować jak Niebieski Keniol. Wyglądała naprawdę super. Kolanka jej szły do środka, stopy pod pośladki nawet w wolnym biegu. Dostała ksywkę Lumbasia. Yacool był zdumiony jak w krótkim czasie można wręcz kopiować ruch Lumbaziego przez część grupy. Byli w stanie uzyskać taki ruch jaki zawsze zwracał jego uwagę, gdy analizował biegaczy na Kamariny i w Iten. W biegu Lumbaziego nawet w truchcie widać lekkość i niesamowitą swobodę. To jest joga w biegu. Meshack przez całą rozgrzewkę biegł obok lub za nim i wczuwał się w jego rytm. Myślę, że miał dziś naprawdę niezłą lekcję.

Później zrobili kółko na przemian 50 m z rękoma ustawionymi do boku, a potem z przejściem do normalnego truchtu. Mieli wyczuć pracę góry i starać się zatrzymać bujanie ramionami. Na koniec w grupach po 4 osoby porobili kilka 100 metrowych przebieżek. Yacool jeździł za nimi na rowerze i nagrywał. To był naprawdę wartościowy trening, czekaliśmy na to dwa tygodnie.

Wracając do Iten rozmawialiśmy jeszcze z coach’em. Chcemy to powtórzyć. Zapraszaliśmy ich także na udział w zajęciach jogi, gdy doleci do nas Bartek. W Iten poszliśmy wszyscy do knajpki na herbatę i chapati, zapłaciliśmy kilkudolarowy rachunek. Dla nas też była to świetna lekcja i nowy materiał do analiz yacoola. W międzyczasie skończyła się karta w aparacie, na szczęście wzięliśmy zapasową. Dzięki Robertowi z Optyczne.pl i firmie Feiyutech mamy super sprzęt do robienia nagrań. Yacool ma tyle materiału, że do wiosny nie wyjdzie ze swojego studia, by wszystko zmontować. A to dopiero połowa naszego pobytu tutaj.

Jutro przed południem mamy w planach trip do Eldoret, zobaczyć tamten stadion i może skoczymy też do Kaptagat, obozu Eliuda Kipchoge. Podobno 6 stycznia miał już wrócić z zimowych wakacji.

 

Możesz również polubić…

3 komentarze

  1. Robert1 pisze:

    Cosmos, ja juz chce tam być ?

  2. Keri pisze:

    Myśląc perspektywicznie to trzeba wystartować z projektem pod nazwą „Lumbaziątka” .

  3. Seba pisze:

    Yacool w tym kapeluszu wygląda jak wyjęty z Parku Jurajskiego 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.