Urodzinowa niespodzianka

  • 10300094_10203096655209775_5511388771448198996_n
  • Ruda & Kipsang
    Ruda & Kipsang
  • Ruda & Kipsang
    Ruda & Kipsang
  • wilson_yacool1
  • wilson_yacool2
  • wilson_yacool3
  • wilson_yacool4

 

4 lata temu w czeskim Ołomuńcu zaczęła się nasza kenijska przygoda, która trwa do dziś. Pamiętam artykuł na bieganie.pl, który zapowiadał tamtejszy półmaraton i moją rozmowę z Naczelnym – Adamem Kleinem, że jak nie ma kto jechać, by zrobić relację z tego biegu, to my chętnie. Zwłaszcza, że chciałam w ten sposób zrobić urodzinową niespodziankę yacoolowi. Udała się i niespodzianka i wyjazd. Już pierwszego dnia poznaliśmy Wilsona Kipsanga. Potem poszliśmy z grupą Kenijczyków na wspólny trening. Yacool zaskoczył ówczesnego rekordzistę świata w maratonie bezpardonowym tekstem: „Wilson, co się stało na biegu w Manchesterze, że Bekele tak Ci wstawił? Jest od Ciebie niższy o głowę, a ma dłuższy krok…” Kolejnego dnia odbył się półmaraton, gdzie Wilson przegrał ze swoim pacemakerem – Geoffreyem Ronoh. Wieczorem wypiliśmy butelkę wina (albo dwie) świętując urodziny yacoola. To wtedy Kipsang zaprosił nas do siebie, do Iten. Tak to się wszystko zaczęło…

Wtedy też pojawiła się bardziej skrystalizowana wizja – MASZYNY DO BIEGANIA .
Jesień coraz bliżej, czas zacząć planować, gdzie można by ją spędzić. Biorąc pod uwagę powyższe sentymenty wybór w zasadzie jest oczywisty…

Link 1
Link 2
Link 3
Link 4
Link 5

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. Robert pisze:

    pozazdrościć tylko Wam takich znajomości i wypraw do Kenii , czas poważnie się nad tym zastanowić 🙂 w końcu szukam jakiejś mety na drugą połowę życia 🙂

    • ruda pisze:

      To dobra opcja przynajmniej na półroczny okres polskiej słoty i zimna. I nawet nędzna zus-owa emerytura da tu radę bez większych wyrzeczeń. 😉
      Ale najpierw, nim postawi się wszystko na jedną kartę, dobrze pojechać tam na chwilę, by zobaczyć czy ta mentalność i niespieszność nam odpowiada. Bo wbrew pozorom, to może być mega wyzwanie, by się w niej odnaleźć… To co Robert, próbujemy na jesieni zmierzyć się z kenijskim poczuciem czasu? Kenijscy znajomi co parę dni mnie zaczepiają na fejsie, pytając kiedy przyjedziemy, chyba jesteśmy dla nich małym urozmaiceniem codzienności 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.