IV warsztaty z techniki biegu dz. 2 i 3
Sobota W sobotę z samego rana przyjechał do nas Biały Keniol, czyli Daniel. Podziwiam go za zaangażowanie, to jego trzeci pobyt u nas, tym razem jechał do nas pociągiem całą noc. W Iten...
Sobota W sobotę z samego rana przyjechał do nas Biały Keniol, czyli Daniel. Podziwiam go za zaangażowanie, to jego trzeci pobyt u nas, tym razem jechał do nas pociągiem całą noc. W Iten...
Piątek Zaczynam się powoli gubić w numerowaniu kolejnych weekendowych warsztatów. Jest koniec sierpnia i pogoda nie sprzyja już pływaniu więc odwiedzający nas biegacze mogą jeszcze bardziej skupić się na aspekcie biegowym. Choć jak...
Sobota Zgodnie z zapowiedzią Łukasz obudził się przed 5 rano. Szczerze mówiąc nie wierzyłam, że tak wcześnie wstanie, bo kładliśmy się wszyscy mocno zmęczeni. Grzecznie czekał, aż reszta ekipy się wybudzi. Najdłużej pospał...
W piątek przyjechali chłopacy na kolejne weekendowe warsztaty z techniki biegu. Tym razem dołączył Antoni (Anton) z Gdańska i Łukasz z Częstochowy. Mamy powoli kontakty na wszystkich krańcach Polski. Koło południa zadzwonił do...
W lipcu zadzwonił do nas biegowy znajomy z pytaniem czy słyszeliśmy kiedyś o rolfingu. Od jakiegoś czasu zgłębiamy zagadnienia powięzi i jakiś czas temu trafiliśmy w necie na nazwisko Idy Rolf. W jednym z...
Na dzisiejszy poranny trening zapowiedział się jeszcze jeden biegacz, który akurat w te dni był u rodziny pod Poznaniem, a zależało mu na konsultacji u yacoola. Zadzwonił wieczorem, że będzie przed 7 rano....
Błogi uśmiech na twarzach po wczorajszej jodze z Bartkiem utrzymał się do rana. Nie wprowadzamy sztywnych godzin codziennych treningów, ma być na luzie. Gdy już wszyscy wstali i się oporządzili wymieniliśmy jeszcze doświadczenia...
Wczoraj rozpoczęliśmy kolejny biegowy weekend. Na nasze warsztaty z techniki biegu przyjechało trzech uczestników, w tym Seba i Amadi, z którymi yacool pracuje już od jakiegoś czasu oraz Daniel. Daniel czytał Jacka wpisy...
Dzień 1 Dzień 2 Dziś wszyscy spali jak zabici. Nikomu nie było zimno, nikt niczym nie szeleścił 😉 yacool dał nam pospać do oporu. Leniwie zwlekaliśmy się z łóżek. Najpierw yacool wziął...
Dzień 1 Ciężka noc za nami. Myślałam, że będziemy spać jak zabici, a tymczasem, gdy budzik zadzwonił o 6:30 trudno było się zwlec z łóżek. Seba marzł w namiocie i schodziło mu...