Pakistan – NANGA PARBAT
No to zaznaliśmy lekkiego hardcoru. W nocy -9 stopni, co przy nieszczelnych, drewnianych domkach i braku ogrzewania dało nam się we znaki. Warunki mamy dość spartańskie. Mój zegarek wariuje, a body battery nie...
No to zaznaliśmy lekkiego hardcoru. W nocy -9 stopni, co przy nieszczelnych, drewnianych domkach i braku ogrzewania dało nam się we znaki. Warunki mamy dość spartańskie. Mój zegarek wariuje, a body battery nie...
Po śniadaniu ruszyliśmy słynną, najwyżej położoną na świecie autostradą – Karakorum Highway. Mimo, że nazwana autostradą ma tylko po jednym pasie ruchu w każdą stronę. Ruch spory, widoki spektakularne. W dole płynęła rzeka...
Chillas W drogę do Chillas wyruszyliśmy zgodnie z planem o północy. Trzecia, mocno zarwana noc z rzędu, zegarek zwariował, bo od soboty pokazuje mi mój body battery na poziomie 5/100. Ja czuję się mimo...
Po południu pojechaliśmy obejrzeć dwa najlepsze hotele w mieście. W jednym z nich był bar z alkoholem. Zostaliśmy tam wpuszczeni po uprzednim dokładnym dwukrotnym sprawdzeniu naszych paszportów. Bar był ukryty na końcu korytarza, w...
Islamabad Do stolicy Pakistanu przylecieliśmy nad ranem. Procedury wizowe okazały się szybsze niż myśleliśmy. Dłużej czekaliśmy na odbiór bagaży. Na szczęście wszystkie doleciały. Kontrahent czekał na nas na lotnisku i zaprowadził do busa, którym...
Rano krótka rozkmina opcji – plażing, wcześniejszy powrót do domu, czy lecimy z rowerami i na maksa wykorzystujemy urlop. Zgadnijcie, którzy opcja wygrała 🤣 Wybraliśmy się trasą w dół Żuław. Zaczęliśmy od kawy...
Drugi dzień na Mierzei Wiślanej przeznaczyliśmy na eksplorację Wyspy Sobieszewskiej. Tyłki już nas trochę bolały po wczorajszej jeździe. Jacek na co dzień robi długie dystanse rowerowe, nawet po 100km dojeżdżając do Seby na...
Piękne jest nasze morze. Takich plaż mogą nam zazdrościć! A to, że trochę zimne, przynajmniej ochłodzić się można skutecznie w upalny dzień, nie to co w Adriatyku 😆 Wczoraj powrót z włoskich wakacji...
Ostatni dzień mieliśmy spędzić na miejscu, by trochę odpocząć na plaży. Rano poszłyśmy z Agą szukać warzywniaka, w którym na początku pobytu kupiłyśmy pyszne, świeże figi. O dziwo udało nam się jakoś trafić...
Wcześnie rano poszłyśmy z Agą pobiegać promenadą, a potem wstąpiłyśmy na kawę do jednej z licznych kafejek. Bardzo fajna rutyna mogłaby z tego być. Mijałyśmy sporo osób truchtających wzdłuż morza. W tych warunkach...