Hell’s kitchen, Marafa
O 14, przed naszym hotelem czekał na nas kierowca. Na popołudnie zaplanowaliśmy podróż do Malindi, a następnie do Marafa, gdzie jest miniaturka kanionu niczym w Kolorado – Hell’s kitchen. Nie zdążyliśmy przed wyjazdem...
O 14, przed naszym hotelem czekał na nas kierowca. Na popołudnie zaplanowaliśmy podróż do Malindi, a następnie do Marafa, gdzie jest miniaturka kanionu niczym w Kolorado – Hell’s kitchen. Nie zdążyliśmy przed wyjazdem...
Dzisiejszy dzień niespodziewanie okazał się dniem pełnym wrażeń. Plan był taki, by z samego rana pójść na plażę, zanim jeszcze upał zacznie się na całego. Potem przed południem mieliśmy zejść ze słońca, zjeść...
Na śniadanie zrobiliśmy z yacoolem michę sałatki owocowej. Owoce są tu pyszne, jeszcze słodsze niż w Iten. Objadamy się ananasami, mango, bananami, papajami i marakujami, o które trudno było w tym roku w...
O tym, że jest gorąco już pisałam. Ale jest naprawdę gorąco. Chyba jeszcze nigdy nie było mi tak gorąco jak tu. Pewnie potęguje to duża wilgotność powietrza. W podobnych warunkach parę lat temu...
Na lotnisko wyjechaliśmy przed 6 rano. Ken nalegał na wczesny wyjazd ze względu na późniejsze korki. Faktycznie ruch był bardzo duży i powoli zaczynał powstawać zator na drodze. Podobno o 6 cała główna...
Zbliża się czas naszego wyjazdu z Iten. Pogoda zrobiła się znowu super, jest ciepło, nie wieje i nie pada, przynajmniej w ciągu dnia i wieczorami. Rano potruchtaliśmy na Kamariny. Byliśmy sami na stadionie....
Po wczorajszym mocnym treningu przeciążeniowym na dziś zaplanowaliśmy spokojne wybieganie. Podzieliliśmy się na trzy grupki i każda pobiegła w inną stronę. Niestety ze względu na nocne ulewy bieganie w lesie jest niemożliwe. Musimy...
Ostatnie dwa dni upłynęły nam na bieganiu, chodzeniu po knajpach, analizowaniu wcześniejszych nagrań i uciekaniu przed deszczem. Dokarmiamy nasze ogrodowe zwierzęta. Owca Maciek leci do nas jak pies, gdy tylko zobaczy Janka. Krowa...
Klimat się zmienia i doskonale to widzimy w Iten. Alex mówi, że jak żyje, a ma 28 lat jeszcze nigdy nie było w styczniu tak zimno i deszczowo. Leje całe noce, zaczyna już od...
W środę od rana pojechaliśmy z Meshakiem do Eldoret. Nasz znajomy Reuben pomógł nam zorganizować wizytę u ortopedy w szpitalu. Meshack zmaga się z bólem kolana już od dwóch lat. Raz jest lepiej, raz...