Nairobi – sierociniec słoni, żyrafy i pierwsze ugali
Poniedziałek, 19 października 2015
9:00 a.m. Jemy śniadanie na dachu hotelu. Znajomi dobrze się nami wczoraj zajęli. Czekali na lotnisku.
Dziś w planach sierociniec słoni w Nairobi, gdzie trafiają młode okaleczone i osierocone zwierzęta. Trafiliśmy na porę karmienia. Ze schowanych w buszu zagród wybiegło stado słoni od kilkumiesięcznych „maluchów” karmionych butelką, do sporych rozmiarów dwulatków. Miejsce to jest także często odwiedzane w ramach edukacyjnych wycieczek przez kenijskie dzieci.
Następnie wizyta w centrum żyraf. Yacool poszedł na całość. Ale się przeliczył. Bardzo przypadł do gustu żyrafie o imieniu Ed…
Chłopaki zabrali nas później do restauracji i zamówili typowe kenijskie jedzenie. Nasze pierwsze oryginalne ugali i sukuma. Nasi przewodnicy uświadomili nam, że nie wszyscy Keniole to przeraźliwie chudzi biegacze.
6:00 p.m. Siedzimy z naszymi kenijskimi znajomymi na dachu hotelu i pijemy Tuskera. Fantastyczny pierwszy dzień w Afryce.
Jutro o 8:30 jedziemy autobusem do Eldoret, a stamtąd do Iten. Powinniśmy tam być po południu.
SMS kosztuje nas 2 zł, połączenie z Polską 7 zł wychodzące, a 4 zł przychodzące, wiec dzwonić nie będziemy.