Czekając na flow
Yacool uwielbia tutejszą faunę, bo w ogóle wszystkie zwierzęta są tu bardzo miłe i nadają się do trenowania biegania. Siedzimy w murzyńskiej chacie, grzejąc się przy puszce z węglem drzewnym. Czekamy na szczęśliwego kurczaka z hodowli ekstensywnej z frytkami. Tu są dwie godziny później niż w Polsce i Kapsabet leży na wysokości 2000 m n.p.m. więc napoje wchodzą do głowy jakby z mniejszymi oporami…
P.s. Są tu tak fantastyczne warunki do biegania, że nie mam kiedy biegać. Yacool mówi, żebym nie zawracała sobie głowy pierdołami. Najpierw mam poczuć tak zwane flow, tak więc czekam na flow.