Pakistan – wódka tylko dla niewiernych
Po południu pojechaliśmy obejrzeć dwa najlepsze hotele w mieście. W jednym z nich był bar z alkoholem. Zostaliśmy tam wpuszczeni po uprzednim dokładnym dwukrotnym sprawdzeniu naszych paszportów. Bar był ukryty na końcu korytarza, w piwnicy 😆
Kelner wyraźnie się zdziwił widząc większą grupę, która miała ochotę na drinka. Za barem wystawiony był cały jego arsenał, trzy rodzaje whisky, butelka wódki i dżinu oraz rum. Komplety dopełniało kilka puszek piwa, po kolorach wnioskuje, że w trzech rodzajach. Koleżanka zapytała, by go nieco oswoić jaki jest jego najlepszy drink jaki umie zrobić. Odpowiedział, że dżin z tonikiem. Nie kombinowaliśmy więc zbytnio. Wzięłyśmy więc „specjalność zakładu”, reszta wybrała whisky, rum, ktoś piwo.
Nasi lokalni przewodnicy niestety nie mogli wejść do baru z nami. Dlatego nie chcąc ich zostawiać samych na dłużej nie zabawiliśmy tam długo. W barze poza nami była jeszcze jedna para.
W niedużej sali można było pograć w bilard, rzutki, pooglądać transmisje sportowe na kilku telewizorach.
Po drinku pojechaliśmy na kolację do centrum. Przeszliśmy przez kilka placów, pełnych ludzi, motorów i aut. Wybraliśmy jedna z knajp. Poza mięsem z grilla serwowali też ryby. Jedzenie było bardzo smaczne. Przesiąknięci dymem wróciliśmy na kwaterę na krótki odpoczynek, za 2h ruszamy w dalszą podróż 😊