Półmaraton w Karlowych Warach
Czesi zaczynają budować i wspierać swoich nowych biegowych idoli. Dzięki temu liczą na wzrost zainteresowania bieganiem wśród amatorów. Mają nadzieję, że nowy projekt EuroHeros, wprowadzany na dwóch czeskich biegach RunCzechu skłoni też do zawodowego uprawiania biegania młode pokolenie.
Dziś na półmaratonie w Karlowych Warach nie było zawodników z Afryki. Z naszego punktu widzenia znacznie obniżyło to poziom atrakcyjności biegu. Zgodnie z przypuszczeniami wśród mężczyzn wygrał Ukrainiec, wśród kobiet najlepsza Czeszka ostatnich sezonów Eva Vrabcova-Nyvltova.
Młodzi też mieli dziś swoją imprezę, Family Run na dystansie 3km. Biegły w nim dzieciaki z rodzicami czy swoimi szkolnymi trenerami. W sumie w tym biegu wystartowało 2700 osób. Okazało się, że w biegu wystartować może każdy, dla funu. Więc nie planując tego wcześniej, trochę pod sugestią yacoola zarejestrowałam się i pobiegłam. Obawiałam się trochę czy nie potknę się gdzieś o dzieci. Głupio mi było ustawiać się w pierwszym rzędzie, to w końcu bieg organizowany głównie dla nich. Po sygnale startu młodzi wystrzelili jak z procy. Niektórym starczyło pary tylko na kilkaset metrów. Ale było też kilkunastu takich, którzy zameldowali się na finiszu przede mną. Pierwsza na mecie kilkunastoletnia dziewczynka złamała 11 minut. Ja skończyłam z czasem 12:30.
Po biegu wróciliśmy szybko do hotelu. Nasz hotel to betonowe monstrum. Wybudowany w latach 70-tych, dziś straszy swoją budową i szarością. Niemniej jednak to w nim odbywa się słynny festiwal filmowy. Na szczęście same pokoje są bardzo przyjemne, z dużymi balkonami i widokiem na rzekę.
W pokoju wzięłam szybki prysznic i z powrotem poszliśmy na linię startu półmaratonu. Mieliśmy przydzielone miejsca w media carze jadącym przed czołówką biegu. Niestety auto jechało w zbyt dużej odległości, by móc zrobić dobre zdjęcia. Razem z nami był też starszy dziennikarz z Holandii, Rene. Mimo że znamy się z wcześniejszych biegów dopiero dziś przyznał się, że za młodu biegał wyczynowo. Na półtoraka miał czas poniżej 4 minut, niecałe 9:30
na dystansie 3000m z przeszkodami i trochę powyżej 15 minut na piątkę.
Półmaraton w Karlowych Warach jest zorganizowany z dużym rozmachem. Trasa trochę pogarkowata, w części starego miasta prowadzi kostką brukową. Kurs jest tak poprowadzony, że biegacze dwukrotnie mogą biec wzdłuż rzeki i zabytkowej części Karlowych War.
Miasto niewątpliwie jest bardzo urokliwe. Poza festiwalem filmowym, który jest tu organizowany od 72 lat, miejsce przyciąga do siebie zdrowotnymi wodami termalnymi. Mieliśmy dziś okazję przejść się i popróbować wód z 16 gorących źródeł. Woda w nich ma temperaturę nawet 75 stopni C.
Karlowe Wary były ulubionym miejscem wypoczynku cara Piotra Wielkiego. Wierzył on w zbawienne dla zdrowia picie wody zdrojowych. Do dziś jest tu sporo turystów z Rosji. Wzdłuż promenady po obu brzegach rzeki Tepli, pełnej pstrągów, pełno jest drogich butików znanych projektantów.
W każdej ładnie odnowionej kamieniczce są hotele oferujące usługi SPA. Kolejką torową można wjechać na pobliskie wzgórze i podziwiać panoramę miasta.
Jest to miejsce, które poza biegiem ma bardzo wiele do zaoferowania.