Zimbabwe
Po kilkunastu godzinach podróży wylądowaliśmy w Zimbabwe. Loty Etiopczykiem były całkiem przyjemne. Samolot na obu lotach w dużej mierze pusty. Na locie z Addis Abeby do Victoria Falls swobodnie biegałam między rzędami oglądając świat z góry. Było Kilimandżaro i jezioro Natron w kolorze różo-czerwieni. Pustynne krajobrazy i wielka rzeka Zambezi.
Po przylocie krótki relaks w hotelowym basenie i po południu pojechaliśmy do pobliskiej przystani skąd ruszyliśmy w rejs po Zambezi. To był piękny rejs rzeką, która tworzy naturalną granicę między Zimbabwe i Zambią. W wodzie widzieliśmy kilka grup hipopotamów, na brzegu wylegiwały się krokodyle. Kucharz zaserwował nam trzydaniową kolację przy zachodzie słońca. Pełen szacunek jak to w tej małej kuchni na statku ogarnął! Było pysznie i ładnie podane.
Idę spać z pełnym brzuchem. Jutro rano ruszamy na zwiedzanie Wodospadów Wiktorii 🙂















