Żuławy Wiślane
Rano krótka rozkmina opcji – plażing, wcześniejszy powrót do domu, czy lecimy z rowerami i na maksa wykorzystujemy urlop. Zgadnijcie, którzy opcja wygrała 🤣
Wybraliśmy się trasą w dół Żuław. Zaczęliśmy od kawy i ciacha w Sztutowie, a potem trochę spontanicznie podejmowaliśmy decyzje, w którym kierunku jedziemy. Było dużo mostów, w tym Most Czterech Pancernych – w roku 1968 kręcono tu jeden z odcinków serialu. Były też śluzy. Jazda fragmentem głównej drogi – najmniej nam się podobał, oraz ścieżkami poprowadzonymi wśród pól i wzdłuż nabrzeży – super! Złamaliśmy zakaz wjazdu i kawałek pedałowaliśmy po wale powodziowym, trawiastą ścieżką wzdłuż ujścia Wisły.
Trasę zakończyliśmy na promenadzie w Stegnie. Zjedliśmy placki, chwilę odpoczęliśmy i zapakowaliśmy rowery do auta.
W ciągu weekendu przejechaliśmy 254 km. Nasze home made ebiki świetnie się spisały. Baterie spokojnie mogłyby pokonywać dłuższe dystanse na jednym ładowaniu. Limitowały nas jedynie bolące tyłki. 😁