Mistrzostwa Polski Masters Toruń 2018
Nasz znajomy Robert (z projektu Sub9) startuje w 28 Mistrzostwach Polski Weteranów w Toruniu w biegu na 5000 m. Postanowiliśmy pojechać i mu pokibicować. Przy okazji szybka decyzja, bym i ja w czymś pobiegła. Wiek pozwala mi być klasyfikowaną… Nie mogłam się zdecydować czy wybrać sobotni dystans 1500 m czy niedzielny 800 m. Stanęło na tym, że zapisałam się na oba.
Na bieżni ostatni raz biegałam parę lat temu. Jeszcze za czasów bbl-u prowadzonego w Poznaniu prze yacoola. Wtedy niemal co tydzień w okresie letnim organizowaliśmy dla uczestników testy od 400 – 5000 m.
Wczoraj miałam wizytę u naszego osteopaty. Poznęcał się igłami i klawikami na moim pośladku i plecach. Wyszłam z gabinetu na chwiejnych nogach, niczym pijana. Tyłek miałam cały obolały. Na szczęście rano wstałam i wszystko minęło.
Dzisiejszy start na półtoraka potraktowaliśmy treningowo i kontrolnie. Od rana wiał bardzo silny wiatr, było pochmurno i zimno. Obawiałam się tego startu, bo bardzo źle biega mi się w takiej pogodzie. Wiatr wręcz mnie zatrzymuje i ogranicza oddech. Takie miałam wcześniejsze doświadczenia.
Plan był taki, by lecieć na sprężynie, trzymać maksymalnie długi i spokojny krok i zejść poniżej 6 minut. W sumie wystartowało osiemnaście kobiet, w kategoriach od K35 – K75. Większość z nich dobrze się znała z wcześniejszych imprez tego typu. Dla mnie był to debiut. Już na starcie się zawahałam, bo nie byłam pewna czy wystrzał, który usłyszałam to był znak do startu. Jakiś taki cichy mi się wydał. Ruszyłam chowając się początkowo za plecami innych zawodniczek. Pierwsze 700 m przebiegłam w 2:24. Zaczęłam też wyprzedzać. I tu kolejny błąd, bo mimo że czułam, że mogę biec szybciej, gdzieś z tyłu głowy miałam tekst komentatorów sportowych, że na łuku się nie wyprzedza. Więc czekałam do prostej, a przez to kolejna zawodniczka mi odjechała. Drugą część dystansu biegłam sama. Ukończyłam z czasem 5:53:97, na 5-tej pozycji w swojej kategorii wiekowej. Pierwsza miała 5:01. Sam start bardzo mi się podobał. Bieganie na bieżni, to zupełnie inna bajka niż treningi i zawody w lesie. Nawet wiatr nie był ostatecznie taki straszny. Po biegu nic mnie nie bolało, nie czułam zmęczenia mięśni.
1500m kobiet
Jutro przed południem startuję na 800 m. Jestem bardzo ciekawa jak wyjdzie mi na tym dystansie. Chyba znowu złapałam bakcyla do bieżni. Takich zawodów dla weteranów też się trochę organizuje i to w różnych państwach. To może być także fajna zabawa :).