Kolacja u Mary Keitany
Rano wybraliśmy się na trening. Meschack biegł jako jedyny. Yacool, Levi i ja wzięliśmy rowery. Zrobiliśmy taką pętlę jak ostatnio, około 16 km. Meschack narzucał ostre tempo, ale dziś oboje z Jackiem zupełnie...
Rano wybraliśmy się na trening. Meschack biegł jako jedyny. Yacool, Levi i ja wzięliśmy rowery. Zrobiliśmy taką pętlę jak ostatnio, około 16 km. Meschack narzucał ostre tempo, ale dziś oboje z Jackiem zupełnie...
To już ostatnie dni naszego pobytu w Iten. Rano zrobiliśmy trening z Meshackiem i Levim. Yacool jechał na rowerze, Meschack prowadził, a Teksańczyk miał za zadanie wbijać się w jego krok i szukać...
Zgodnie z wczorajszą umową matatu podjechało pod nasz hotel punktualnie o 5:30. Dziś podróżowaliśmy w komfortowych warunkach. Sześć osób w matatu 8 osobowym. Gdy ruszaliśmy było jeszcze ciemno i pusto na drogach. Krętą...
Dziś, jak w każdy wtorek na stadion Kamariny przyszło wielu biegaczy, by zrobić swój trening szybkościowy. Ja wcześnie rano pobiegałam wzdłuż głównej drogi w kierunku Eldoret. To najbardziej miękka i równa oraz mało...
Dziś będzie krótko, bo w końcu mieliśmy luźniejszy dzień. Rano pogoda się popsuła, mocno wiało i przelotnie padał deszcz. Na 9 poszliśmy na Kamariny, byliśmy tam umówieni z chłopakami. Marcin rano przysłał sms-a, że...
Wczoraj wieczorem, gdy już spaliśmy Kipsang potwierdził w smsie nasze niedzielne spotkanie. Napisał, żebyśmy byli gotowi o 10 rano. Na 8 umówiliśmy się z Meshackiem na indywidualny trening. On miał zrobić easy run,...
4:15 pobudka. Ciemno za oknem, ale trzeba było wstać, bo o piątej musieliśmy być już na krzyżówce z główną drogą, skąd miało nas zabrać zamówione wcześniej matatu. Dziś rozgrywały się zawody na dystansie...
Dzisiejszy dzień z założenia upłynął na nic nie robieniu, przynajmniej mi. Przed południem przyszedł do nas Meshack. Yacool zrobił z nim trening na czucie bezwładności wahadeł. Ustawił dwa krzesła jako podpory dla rąk....
Dziś zasmakowaliśmy prawdziwej Afryki. Lubię palcem po mapie wyznaczać sobie trasy wycieczek i ustalać plan działania. Mam to chyba po moim tacie. Tylko, że po dzisiejszym dniu wiem już, aż za dobrze, że Afryka...
Tyle się dziś znowu działo, że nie wiem od czego zacząć. Więc może zacznę chronologicznie. Wychodząc z hotelu natrafiliśmy w końcu na Kipsanga. Wjeżdżał właśnie na podjazd swoim landcruiserem. W samochodzie miał pasażerów,...