Naleśnikowa uczta
14.01 Dużo się dzieje, czas szybko płynie i brakuje mi chwil na opisywanie naszych działań. Dzień zaczęliśmy od medytacji, potem trochę jogi w ramach rozgrzewki przed biegiem. Po 9 przyszli Meshack i Daniel...
14.01 Dużo się dzieje, czas szybko płynie i brakuje mi chwil na opisywanie naszych działań. Dzień zaczęliśmy od medytacji, potem trochę jogi w ramach rozgrzewki przed biegiem. Po 9 przyszli Meshack i Daniel...
13.01 Przed 10 przyszedł Meshack i Daniel. Wzięli naszą biegową ekipę na pierwszy wspólny trening. Zrobili ok 10 km. Yacool mówił żartem Meshackowi, że to silna ekipa i może pocisnąć. Meshack wziął sobie...
11.01 Na lotnisko w Eldoret pojechaliśmy matatu. Poszło całkiem sprawnie. Przed lotniskiem trafiliśmy na duży plakat z Kipchoge mówiący o jego rekordzie świata w maratonie. Wynik co prawda zawyżony o sekundę, ale wizytówka...
11.01 Dziś w nocy nerwowo spałam. Niby wszystko gotowe, pięć razy sprawdzone, mimo to martwiłam się czy na pewno o czymś nie zapomniałam przed przylotem ekipy. Do późna jeszcze z nimi smsowałam i...
10.01 Dzisiejszy dzień upłynął nam na leniwym nicnierobieniu. Alex krzątał się od rana sprzątając dom. Zaproponował, że robiąc swoje pranie może też poszorować nasze skarpetki. Dobry z niego chłopak. W zamian ja przygotowałam...
09.01 Byliśmy dziś umówieni z Lumbazim, Lumbazią i ich coachem na trening techniczny na boisku w Iten. Przed 10 yacool poszedł wypożyczyć rower, a ja spacerem poszłam do centrum. Gdy dotarłam na miejsce...
08.01 Budzik zadzwonił o 5:30. Wstaliśmy i zaczęliśmy się szykować do wyjścia. Po kwadransie zadzwonił Meshack, że już jadą. Mieli w centrum Iten znaleźć matatu jadące do Eldoret i nim po nas podjechać,...
06.01 Rano poszliśmy na nasze skrzyżowanie, gdzie mieliśmy spotkać się z Meshackiem i Danielem oraz teamem Niebieskiego Keniola. Mieliśmy ze sobą rower, yacool chciał z niego ponagrywać biegaczy. Kilkanaście minut po 10 podjechał...
05.01 Wczoraj długo nie mogliśmy zasnąć. Zza okna dobiegał odgłos jakby ktoś chodził po blaszanym dachu u sąsiada za płotem. Nie było słychać żadnych głosów, ani ludzkich, ani zwierzęcych tylko ten głuchy dźwięk...