Italia – Bari

 

Wczoraj po krótkim locie wylądowaliśmy w Bari. Nasz gospodarz odebrał nas z lotniska i wioząc do mieszkania opowiadał o mieście i komunikacji po nim i okolicy. Chyba chciał zrobić dobre wrażenie, bo mieszkanie, mimo że duże i świetnie położone w centrum pozostawia swoim standardem wiele do życzenia… Na miejscu Micky dał nam sporo rekomendacji także co do restauracji, póki co wszystkie świetne.

W Poznaniu jak wylatywaliśmy był upał. Tu podobnie, ale do tego mega wilgotność, która go potęguje. Rzuciliśmy plecaki i głodni ruszyliśmy na zabytkową starówkę. Nadal trwała siesta, ale udało się upolować po kawałku focacci. Pot lał się nam po tyłkach więc obraliśmy kierunek plaża. Ta jest oddalona o 2 km od centrum. Był pomysł, by podjechać do niej miejskim autobusem, ale ostatecznie doszliśmy pieszo. Nad brzegiem morza tłum ludzi i bardzo ciepła woda. Mimo to jakaś ochłoda 🙂

Rano poszłyśmy z Agą na marsz promenadą. Po upalnej nocy i średnim śnie nie chciało nam się biegać. Zrobiłyśmy szybkie 5km, wracając kupiłyśmy coś na śniadanie. Szłyśmy obładowane zakupami niczym matki Polki, poza siatkami z owocami , rogalikami i bułkami targając zgrzewkę wody. Miejscowi Włosi się za nami oglądali 😁 ale pomocy w niesieniu tobołów nie zaproponowali…

Dziś w planach były nadmorskie zabytkowe miasteczka, Monopoli i Polignano a Mare. Do pierwszego można dojechać z Bari pociągiem w pół godziny. Drugie leży dosłownie 5 min pociągiem od pierwszego. W obu mimo poniedziałku tłumy turystów. Z reguły na takie krótkie urlopy jeździmy przed lub po sezonie, dużo przyjemniej się wtedy zwiedza, także ze względu na niższe temperatury.

W obu miastach zaliczyliśmy zatłoczone plaże, szukając skrawka na rozłożenie ręczników. W Polignano z trwogą oglądaliśmy popisy młodego chłopaka, który skakał z klifu do wody.

Kawa, pyszne lody i fish of the day, Janek się cieszy, bo mówi, że robi masę, mnie i Agę rosnące brzuchy cieszą zdecydowanie mniej 😉. Ale mimo to nie mogłyśmy się oprzeć po powrocie ponownemu wyjściu z domu na późną kolację. Dzieci naciskały, bo były głodne 😉 Rewelacyjna pizza i makaron w knajpie poleconej przez naszego gospodarza.

W nogach mamy dziś ponad 18km. Zobaczymy z jakim wynikiem skończymy jutrzejszy dzień.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.