Nocne 5000m w Brukseli
W sobotę w nocy Sebastian zaliczył dobry bieg z nową życiówką (14:09,82). WYNIKI
Relacja zawodnika:
To było dla mnie niezłe wyzwanie! Jak zwykle na dziko i nie obyło się bez ulubionych przygód na trasie. Dzień przed startem, a w zasadzie w dniu startu po sporych opóźnieniach dotarliśmy do pokoju sporo po 2 w nocy. Długi sen, późniejsze śniadanie niż zwykle i w zasadzie zbieraliśmy się na start, który zaplanowany był na godzinę 22:25. Dla mnie to ekstremalna godzina, jednak wcześniejsze przygotowanie treningowe i żywieniowe do pory biegu zagrały. Rozgrzewkę zacząłem punktualnie lecz nieco zaspany i niepewny. Nie do końca było jeszcze wiadomo, do której serii mnie przydzielą. Start oficjalnie rozpoczął się o 23:20! Ruszyliśmy. Pejs zaczął zdecydowanie za wolna więc postanowiłem, że lecę swoje i wysunę się na prowadzenie. Bez kolek i specjalnych dolegliwości. Zabrakło trochę przyłożyć na końcu jednak zmęczenie dało o sobie znać. Ostatecznie po latach wracam z nową życiówką i kolejnym bagażem doświadczeń!!! Dziękuję wszystkim, którzy są ze mną na tej drodze za pomoc i wsparcie! Robimy swoje
BRAWO !!! brzmi odważnie i zachęcająco na kolejne starty, 13 z przodu widze jeszcze w tym roku, powodzenia
Dzięki Robert. Ta trzynastka by się przydała. 🙂