Madera – Funchal

Leniwy poranek. Z jednej strony bezkresny widok na ocean z tarasu. Z drugiej strony motorek w d..e, który nie pozwala zwolnić tempa. Większość głównych atrakcji mamy zobaczonych, przechodzonych. Oczywiście szlaków jest tu na lata chodzenia i odkrywania.
Pogoda pochmurna, w zasadzie jest tak tu codziennie. Z reguły po wjechaniu na wysokość ponad 1100-1200 m npm, ponad poziom chmur jest dopiero pełne słońce. Dlatego jest to świetna destynacja dla aktywnych, a nie do leżenia na plaży, których swoją drogą też w zasadzie tu nie ma.
Postanowiliśmy pojechać pochodzić po Funchal. Po drodze zaliczyliśmy punkt widokowy ze szklanym tarasem zawieszonym nad klifem, na wysokości 580 m. Wejście płatne 3 eur, ludzi sporo, przejrzystość szklanej podłogi średnia (w Bangkoku na taki taras wchodziło się w specjalnych ochraniaczach na buty, by zabezpieczyć szkło). Widoki na leżącego na zboczach gór i wybrzeżu Funchal. Ok, ale nie powalające, widywaliśmy lepsze widoki, czasem w miejscach zupełnie pustych od turystów.
Zrobiło się całkiem chłodno i momentami kropiło. Chciałam jeszcze zajechać do Doliny Zakonnic. Krętą drogą ostro pięliśmy się w górę. Zatrzymaliśmy się w knajpie z ładnym widokiem na leżącą w wąwozie wioskę. Na stromych zboczach widać było zygzakowaty szlak. Zjedliśmy grillowane kasztany i ruszyliśmy dalej, do Funchal.
Najpierw wjechaliśmy na Wzgórze Monte. W tamtejszych ogrodach spędziliśmy spacerując ponad 2h. Teren jest olbrzymi, z muzeami, rzeźbami, roślinami z różnych krańców świata.
Widzieliśmy także wiklinowe sanie, którymi można zjechać z góry. Trasa ma 2km i prowadzi stromą asfaltową ulicą. Jest ona wręcz błyszcząca od trącą ją od płoz. Sanie powozi dwóch mężczyzn, ubranych w białe spodnie i tradycyjny kapelusz. Na zakretach mocno hamowali, by nie wypaść z drogi. Zdziwiło nas, że trasa ich przejazdu nie jest wyłączona z ruchu samochodowego. Z bocznych uliczek normalnie wjeżdżały na nią auta i jechały za saniami. Dawniej po takim zjeździe powożący nimi (carreiros) wnosili sanie do góry na plecach. Teraz wwożą je ciężarówką. Chcieliśmy się nimi przyjechać, ale jak opuściliśmy ogród późnym popołudniem zjazdy się już skończyły. Tak więc to atrakcja na kolejną wizytę na wyspie.
Koniec dnia to spacery po Funchal. Całkiem przyjemne miasto. Główne centrum to stary fort, brukowane uliczki, promenada i liczne restauracje. Marina, a obok niej hotel oraz pomnik pochodzącego stąd Cristiano Ronaldo. Piłka nożna, to nie nasza bajka, ale fotkę sobie z nim zrobiliśmy 😉

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.

HTML Snippets Powered By : XYZScripts.com