Kolumbia – Villa de Leyva

 

Po śniadaniu wyjechaliśmy z Bogoty, kierując się na północ. Była niedziela, a to dzień, w którym od lat 90tych promuje się tu zdrowy tryb życia. Zamkniętych jest wiele głównych ulic, a ludzie gromadnie wychodzą na nie ćwiczyć. Mijaliśmy biegaczy, kolarzy, ludzi maszerujących z psami, na rolkach. Wyglądało to jak zawody uliczne. Nigdzie indziej się z tym nie spotkałam. Świetna sprawa. Jechaliśmy przez bardziej nowoczesne i droższe północne dzielnice. Bogota jest podzielona na 6 stref, tzw stratas. To, w której ktoś mieszka określa jego status finansowy, im wyższy numer tym jesteś zamożniejszy. Ale wiąże się to też nie tylko z droższymi cenami mieszkań czy domów, ale przede wszystkim z wyższymi podatkami, które płacisz, droższymi szkołami dla dzieci. Jest to złożony temat i większość mieszkańców podobno niechętnie o tym mówi. No chyba, że komuś nie zależy jak jest postrzegany w tych kwestiach.
Ludzie się „nie mieszają” między tymi strefami. Tzn nie jest w zwyczaju spotykanie się z kimś, zawieranie małżeństwa z osobą z innej strefy.

Jadąc dalej mijaliśmy wielkie szklarnie. Okazuje się, że Kolumbia jest jednym z największych producentów i eksporterów róż na świecie. Te, które kupujemy w naszych kwiaciarniach na 99% pochodzą stąd.

Pojechaliśmy do kopalni soli – Zipaquira. Jest niewątpliwie dumą Kolumbijczyków i ich „primero uno” wśród zabytków. To taka nasza Wieliczka. Zwiedziliśmy ją razem z mnóstwem innych turystycznych grup. Kopalnie kryje w sobie katedrę zbudowaną niecałe 200 metrów pod powierzchnią ziemi, w starych tunelach. Jest tu droga krzyżowa i odbywają się niedzielne nabożeństwa.

Po zwiedzaniu lunch w lokalnej restauracji, trochę kowbojskiej. Kelnerzy przynieśli nam olbrzymie tace różnych mięs, bardzo smaczne. Rejon ten jest typowo „mięsny”, ze względu na warunki geograficzne na tych obszarach hoduje się głównie bydło. Miejscowy zespół świetne grał na żywo.

Jechaliśmy dalej na północ. Przepiękne krajobrazy, zielonych wzgórz Andów. Wieczorem dotarliśmy do celu, miasteczka Villa de Leyva. Szybkie zakwaterowanie w hotelu, w samym centrum i wyjście na spacer.

Miejsce to ma fantastyczny klimat, niska zabytkowa zabudowa, z typowymi dachówkami. Duży plac centralny, wybrukowany i mnóstwo lokalnej społeczności. Ulice tętniły życiem do późnych godzin nocnych.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.