V warsztaty z techniki biegu – podsumowanie

 

Dzień 1
Dzień 2
Dzień 3

Eksperymentów ciąg dalszy. Zacząłem testować aparat fotograficzny z opcją zapisu 100 i 200 klatek/s. Tak mi się spodobały te opcje, że nie zauważyłem, iż w tym trybie nie ma zapisu dźwięku. Gadałem więc do aparatu, a ten wpuszczał jednym uchem, a wypuszczał drugim.

Zapis poklatkowy pomimo braku komentarza, daje jednak dużo informacji zazwyczaj umykających oku. Na poniższym filmie można zobaczyć szczupłego, nawet bardzo szczupłego biegacza, któremu nadałem roboczą nazwę biały Keniol. Dostrzegam w jego ruchu wiele do poprawy, ale już teraz można powiedzieć, że da się go oglądać z przyjemnością, co nie było takie przyjemne jeszcze trzy miesiące temu.

Nie będę rozpisywał się w szczegółach dotyczących biomechaniki tego biegacza, bo mam nadzieję, przyjdzie na to pora i lepsza okazja. Na razie z pełną świadomością piszę, że jest to najlepiej technicznie biegający amator, którego dotąd spotkałem.

Możesz również polubić…

4 komentarze

  1. Keri pisze:

    Faktycznie miło się na to patrzy.
    A z pragmatycznego punktu widzenia można wiedzieć na jakim On jest poziomie (np. 3-5km)?

  2. Shortie pisze:

    Obraz miodny! Jakieś żyro tam się udziela przy stabilizowaniu, prawda?

    A w ruchu Daniela widać, że BMI biega, dyndające bezłydkowie biega, uporczywość biega i spokojna głowa biega. Patrzę jak urzeczony na jego transformację!

    • yacool pisze:

      Żyro jeszcze mam w ręce. Gimbal wciąż czeka na uruchomienie. Na razie testuję aparat fotograficzny. Co do Daniela to jeszcze jest dużo do poprawy i to w najważniejszym elemencie, czyli dynamizacji pracy. Jeszcze haczy praca stawów biodrowych i brak wyciszenia lewego barku, ale to konsekwencja od biodra.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.