Na luzie w trupa – Mistrzostwa Świata Mastersów w Toruniu

 

Relacja: Robert Zalewski

Start w 9 halowych mistrzostwach świata w Toruniu uznałem za obowiązek i okazję konfrontacji biegowych umiejętności z rówieśnikami z całego świata. Zaskakująca i pełna podziwu była frekwencja zawodników, aż z 88 krajów z najdalszych zakątków świata oraz profesjonalna organizacja pod każdym względem.

Plan na 3km na hali okazał się bardzo trudny. Pobicie PB czyli 9:40 nie dawało nawet miejsca w 10-tce, a strefa medalowa była poniżej 9:00. Po biegu było rozczarowanie i niedosyt z osiągniętego czasu 9:56. Moja praca treningowa nad poprawą sztywności i dynamiki biegu nie przekłada się na zawodach. Niestety kiedy przychodzi stres, to wszystko u mnie znika.

Przy minimalnym nakładzie tzn. ok 50km/tydzień i 5 dniach treningowych w pełni się regeneruję i nie łapię kontuzji. Sprawia mi to ogromną radość. Współpraca z Yacoolem już od 4 lat przynosi sukcesy, może nie wtedy kiedy tego oczekujemy, ale one są. Tak też było dzień później na przełaju, na który po cichutku liczyłem. 8 kilometrowa trasa, mega wymagająca, dużo zakrętów, zbiegów i podbiegów. 4 pętle a ja już po pierwszej przerażony, bo nogi słabną. Siłą mentalu postanowiłem nie odpuszczać i walczyć, choć wolę jak jest luz i swobodnie się leci. Nawet w trupa. Ostatecznie po zaciętej walce jest upragniony, srebrny medal w drużynie. To daje motywację do dalszych poszukiwań optymalnej techniki biegu, którą będę w stanie utrzymać pomimo stresu i zmęczenia.

Na mistrzostwach spotkałem luzaków z Kenii. Paru oglądałem w akcji na żywca i to była dla mnie najlepsza nauka. Ci ludzie poruszają się fantastycznie. Jakby byli na treningu. Zero stresu, zero zbędnej napinki. Na luzie w trupa. Jak to osiągnąć?

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.