Rejs po Fiordzie
Bergen nazywane jest bramą do norweskich fiordów. Posiłkując się wskazówkami w necie zaplanowałam jednodniowy trip.
O 8 rano ruszyliśmy pociągiem z Bergen do Myrdal. Początek podróży to była jazda tunelem, aż do kolejnej miejscowości. Po przejechaniu gór zaczęły się widoki. Jeziora, góry, wodospady na zboczach, zielone łąki…
Po 2h dojechaliśmy do Myrdal. Poza stacją kolejową i dosłownie kilkoma domkami nic tu nie ma. Nic poza fantastyczną scenerią. Byłam oczarowana! Zachwycona mówię do Pana, pracującego na peronie „It’s so beautiful!” Pan się uśmiechnął, wzruszył ramionami i odparł z wyraźną dumą w głosie „Yes, it is”.
Na stacji w Myrdal jest wypożyczalnia rowerów, szkoda, że nie trafiłam na tą informację wcześniej. Za 40 EUR można wypożyczyć rower i zjechać nim do Flam, to ok 21km, cały czas mocno w dół. Rower oddaje się we Flam, można dopiero na koniec dnia. Fajna opcja, chętnie bym z niej kiedyś jeszcze skorzystała. My tym razem mieliśmy kupione bilety na przejazd panoramiczną trasą pociągiem „flamsbana”. Kolejka kursuje wahadłowo. Jedzie niecałą godzinę, przez 20 tuneli, z tego 18 było wydrążonych w skałach ręcznie. Informacje, które wyświetlały się na tablicach w pociągu mówiły o tym, że wydrążenie 1 metra zajmowało miesiąc czasu.
Mniej więcej w połowie drogi pociąg się zatrzymał i powiedziano nam, że możemy na 5 minut wyjść zobaczyć wodospad. Ależ to była niespodzianka! Platforma mini peronu była tuż przy huczącym wodospadzie, po chwili byliśmy cali mokrzy, ale jaka to była frajda czuć z tak bliska tą moc wody! Na brzegu wodospadu stał mały domek, z którego wyszła ubrana w czerwoną sukienkę dziewczyna i zaczęła tańczyć w rytm muzyki. To była inscenizacja przedstawiająca huldrę, wg norweskiej mitologii piękną kobietę, z krowim ogonem, którą można spotkać w lasach, górach, nad wodą. Później huldry przedstawiane były jako piękne wieśniaczki. Pomagały ludziom pracującym w lesie czy rybakom. Jeżeli któryś z nich się w niej zakochał – huldra zabierała go z sobą do swojego świata. Mogło się zdarzyć również, że huldry poślubiały ludzi, wtedy odpadały im ogony. Super spektakl, zwłaszcza w pełnym słońcu, które rozpraszały kropelki wody, było w tym mnóstwo magii.
Dojechaliśmy do Flam. Mała wioska na końcu fiordu i końcowa stacja kolejki. W zasadzie jest to miejsce typowe pod turystów. Hotel, kilka restauracji i foodtracków, sklepiki z pamiątkami. Jest też informacja, gdzie można kupić bilety na kolejne atrakcje. Kupiliśmy bilety na busik na punkt widokowy, Stegastein. Krętą wąską drogą wjechaliśmy na szczyt fiordu. Jest tu platforma widokowa, na fiord, leżące w dole wioski i góry. Po powrocie do Flam mieliśmy jeszcze godzinę do naszego rejsu po fiordzie. Zjedliśmy po hamburgerze, jak się okazało z polskiego foodtrucka i chwilę poleżeliśmy nad wodą.
Prom był pełen. Trafiliśmy chyba na godzinę podróżowania zorganizowanych grup. Poszliśmy na górny pokład i usiedliśmy na podłodze, zresztą tak i inni pasażerowie, którzy chcieli z zewnątrz podziwiać fiord. Podróż promem to kolejne 2h. Kapitan podpływał pod zbocza gór, gdy przepływaliśmy obok wodospadów. A tych są te dziesiątki, jak nie setki!
Dopłynęliśmy na koniec fiordu Naerofiord, który ma 18 km długości, jest bardzo wąski bo tylko 250 m szerokości i jest wpisany na listę unesco, uchodzi za jeden z najpiękniejszych w Norwegii. W zależności od miejsca jego głębokość to 10-500 m.
Końcowa miejscowość rejsu – Gudvangen była otoczona wodospadami z każdej strony. Poszliśmy na dobrą rybę i pokręciliśmy się po okolicy.
Do Bergen wróciliśmy bezpośrednim autobusem. Ja po chwili jazdy zasnęłam, i tylko grzmoty pioruna mnie budziły. Niesamowite jak udało nam się trafić z pogodą! Lało całą drogę powrotną autobusem, a po dotarciu do Bergen, przed 22 piękne słońce 🙂 i ludzie na spacerach, w parkach, na ławeczkach, bo przecież słońce jeszcze wysoko na niebie…
Dzień dobry, dziękuję za bardzo inspirujący opis podróży. Czy mogła by Pani podać strony na których można kupić bilety: bilet z Bergen do Myrdal (pociąg), z Myrdal na Flamsbane do Flam, prom z Flam do Gutvangen, i autobus z Gutvangen do Bergen
Dzień dobry Pani Izo, dziękuję za Pani komentarz odnośnie Norwegii.
Niestety nie zachowałam żadnych maili z potwierdzeniami rezerwacji mojego tripa do Norwegii 🙁 Ostatnio czyściłam pocztę i usunęłam wszystkie stare wiadomości…
Na pewno szukałam stron przewoźników w googlu, wpisując skąd dokąd chcę dojechać.
W przypadku pociągów jest to strona/ i aplikacja vy.no
Często szukam też po prostu na google maps wpisując skąd dokąd chcę dojechać i wybierając opcję podróży pociąg/ bus. Gdy się pojawiają możliwe połączenia, patrzę na przewoźnika i potem już wchodzę bezpośrednio na jego stronę i tam kupuję bilety. Ten jednodniowy wypad na fiordy z Bergen był super! Aczkolwiek kojarzę, że nie tani, kosztował mnie coś ok 1500 zł (byłam z synem, wtedy 15 lat, który miał zniżki). Gdybym teraz miała to powtórzyć, to tak jak wspomniałam we wpisie zamiast pociągiem pojechałabym rowerem, widoki tam są przepiękne!