VI warsztaty z techniki biegu dz. 1 i 2
Piątek
Wczesnym popołudniem przyjechali do nas Magda i Robert z Gdańska. Robert był już u nas miesiac temu, tym razem zabrał ze sobą biegającą żonę. Niedługo po nich dojechał też Marcin z Katowic. Yacoolowi zaświeciły się oczy. Chłopak ma 21 lat, 181 cm i waży 58 kg. Chłopacy szybko obliczyli mu BMI na około 17. Biega od pół roku, obejrzał wszystkie filmy yacoola w necie i chciał to poczuć na sobie. Po chwili odpoczynku po podróży usiedliśmy na matach, by się trochę porozciągać i rozruszać ciało przed treningiem. W międzyczasie Robert powalczył z gimbalem, którego dostaliśmy za jego pośrednictwem od firmy FeiyuTech. Yacool miał duży problem, by go uruchomić do nagrywania, obawialiśmy się, że może jest uszkodzony, bo nie dawał się wypoziomować. Robert zajrzał do instrukcji i ustawił go do pracy. Po godzinie spokojnej, relaksacyjnej jogi wyszliśmy pobiegać.
Zaczęliśmy od marszu i starania się by wyczuć, gdzie początek mają nasze nogi. Potem nożyce do boku, do tyłu i trucht. Postoje na ćwiczenia z przywiedzeniem. Po treningu razem z Magdą ugotowałyśmy gar makaronu z pesto. Po kolacji zasiedliśmy przed tv, by obejrzeć nagrania. Gimbal spisał się rewelacyjnie! Nagrania są bardzo dobrej jakości, a obraz z automatu ustabilizowany. Nie obeszło się bez włączenia video z niebieskim Keniolem, by ponapawać się jego techniką i luzem w biegu. Wieczorem dojechał jeszcze Robert ze Zgorzelca. Podczas gdy większość ekipy poszła zmęczona spać, yacool jeszcze długo jogował z Robertem.
Sobota
Rano po 8 dojechał Biały Keniol. Daniel spędził noc w pociągu, ale wyglądał na gotowego do działania. Zapakowaliśmy się w dwa auta i pojechaliśmy dziś na trening nad poznańską Maltę. Yacool chciał pokazać grupie zabawy na podbiegu. Dołączyło do nas jeszcze paru biegaczy, z którymi robimy regularnie treningi w Poznaniu. Po półtorej godzinie ćwiczeń wszyscy czuliśmy się mentalnie skatowani. Po treningu podjechaliśmy na Stary Rynek, poszliśmy na pyszną zupę i kawę, a potem na występ poznańskich koziołków. Yacool dopatrzył się braku symetrii w ich trykaniu, jeden wyraźnie spóźniał moment uderzenia 😉 Po elemencie turystycznym wróciliśmy do Iten. Teraz od dwóch godzin chłopacy szykują się do wyjścia na drugi trening. Robią ćwiczenia na otwarcie bioder, wymachy nogami i inne.
Wieczorem przyjeżdża do nas Gaja ze swoim warsztatem Integracji Strukturalnej.