Safari w Nairobi National Park
Wtorek, 10.11 cd Po niecałych trzech godzinach od wyjazdu z Nanyuki byliśmy w Nairobi, na wjeździe do stolicy mega korek. Ken, który na nas czekał wyłapał nas w tłumie innych aut, wysiedliśmy i...
Wtorek, 10.11 cd Po niecałych trzech godzinach od wyjazdu z Nanyuki byliśmy w Nairobi, na wjeździe do stolicy mega korek. Ken, który na nas czekał wyłapał nas w tłumie innych aut, wysiedliśmy i...
Wtorek, 10.11 Ostatnia noc w Kenii za nami. Dziś przy śniadaniu poczuliśmy klimat świąt. W telewizji leciały kolędy śpiewane przez kenijski męski chórek. Po śniadaniu przyszedł po nas Duncan. Poszliśmy z nim na...
Poniedziałek, 09.11 Po śniadaniu przyjechał po nas Duncan. Razem podjechaliśmy do supermarketu po wodę. To był prawdziwy supermarket, pierwszy tego typu w jakim byłam w Kenii. Jak wróciłam na parking, chłopacy kończyli mocować...
Niedziela, 08.11 Dziś wyjeżdżamy z Iten. Jest niedziela, więc szansa na mniejszy ruch na drogach i szybsze pokonanie trasy. Po śniadaniu, pożegnaliśmy się ze wszystkimi w hotelu. Przez te niemal trzy tygodnie zżyliśmy...
Sobota, 7 listopada Decyzja zapadła, jutro wyjeżdżamy z Iten. Dwa dni wcześniej niż wstępnie planowaliśmy. Chcemy jeszcze pojechać w rejon Mount Kenya, zobaczyć z bliska najwyższy szczyt Kenii. Chłopaki z Kavaluku Adventure (przyjaciele...
Piątek, 6 listopada Dziś po dniu niebiegania i ostatnich wojażach zrobiliśmy sobie 70 minutowy trening w Iten. Pobiegliśmy nową ścieżką, która pięknie wiła się wśród pagórków i pól. Przywykliśmy już do gromad dzieciaków,...
Czwartek, 5 listopada Rano chłopaki poszli na swój trening, my spaliśmy. Gdy wrócili yacool pokazał im swoje ćwiczenia. Dołączyła do nas gromadka dzieci, wszyscy ćwiczyliśmy pach-pachy w ogrodzie przed domem. Potem śniadanie, owoce,...
Środa, 4 listopada Dziś dobiegliśmy do ukrytego w dżungli wodospadu. To jest to! Śpiew ptaków, małe papużki, które latają nam nad głowami, małpy przebiegające nam drogę. Fantastyczny biegowy ranek. Jesteśmy już spakowani w...
Wtorek, 3 listopada Nie spałam dziś chyba do trzeciej w nocy. Miałam dość hałasu! Obmyślałam już plan, gdzie się stąd wynieść… rano obudził mnie yacool. Była 8. Czułam się jak na kacu. Mimo...