Bieganie powięziowe (1)
Korzystanie z powięzi w sporcie wyczynowym, to nic nowego. Nowa jest wiedza o funkcjonowaniu powięzi i próby interpretacji osiąganych przez człowieka wyników dzięki umiejętności efektywnego wykorzystania powięzi do generowanie ruchu o wyjątkowej dynamice.
Bieganie powięziowe, czyli z wykorzystaniem elastyczności tkankowej jest rzadkim zjawiskiem. Zazwyczaj do przemieszczania się wykorzystujemy klasyczny wzór ruchu oparty na pracy ekscentryczno-koncentrycznej mięśni, jedynie z domieszką elastyczności tkankowej. Innymi słowy każdy trochę sprężynuje, jeden bardziej inny mniej, ale generalnie bieganie czysto powięziowe jest poza naszym codziennym doświadczeniem.
Klasyczne bieganie jest też nazywane metabolicznym, gdzie w każdy ruch trzeba włożyć pewien wysiłek. Taki bieg jest energochłonny i limituje go stres metaboliczny. Z kolei bieganie powięziowe można nazwać niemetabolicznym, a więc będzie się cechować ekonomicznością pracy. Natomiast limituje je stres przeciążeniowy. W rzeczywistości na zmęczenie będą miały wpływ oba rodzaje stresu, jednak z różnymi proporcjami w zależności od sposobu poruszania się.
Dla większości ludzi bieganie powięziowe jest nieintuicyjne. Nie rodzimy się z umiejętnością sprężynowania. Nieliczne wyjątki prezentowane w nagraniu, tylko potwierdzają regułę. Na filmie widać bieg Joruma Lumbasiego Okombo w niebieskiej koszulce, którego nazywamy niebieskim Keniolem i Sebastiana Nowickiego. Bezpośrednie porównanie nie pozostawia wątpliwości. Przed Sebastianem jeszcze sporo pracy nad techniką biegu, której celem jest bieganie z większym udziałem powięzi. Niebieski Keniol jest asymetryczny. W jego ruchu też jest potencjał do poprawy, choćby poprzez lepsze ustabilizowanie obręczy barkowej. Niemniej jego bieg jest dla nas inspiracją do poszukiwań metod treningowych prowadzących do biegania powięziowego.