Dwa30 ciśnij! ciśnij!
Kawałek z albumu Jacka Mezo Mejera, stał się naszym hitem weekendu. Odkryliśmy go na nowo, ale w innym znaczeniu.
W sobotę wieczorem Seba miał zadanie specjalne – poprowadzić bieg na 5000m w tempie 2:45 dla Mateusza Gosa, naszego utalentowanego młodzieżowca. Cel był ambitny – 13:45. Sebastian miał poprowadzić do 2600 metra. Poprowadził do 2800 z zegarmistrzowską precyzją. Każde 200m w 33 sekundy. Wyszło naprawdę świetnie jak na debiut w roli pacemakera. Mateusz dobiegł w świetnym czasie 13:52. Nieco wolniej od zakładanego wyniku, ale ostatnie dwa kilometry to była solówka w jego wykonaniu, a to już trudna sztuka jest.
Tytułowe 2:30 to rzecz jasna było marzenie rapera Mezo, żeby w takim czasie ukończyć maraton. Nam jednak 2:30 od razu skojarzyło się z tempem biegu, żeby chociaż ostatnie 400 metrów finiszować w takim tempie, czyli w 60 sekund. No i prawie się udało. Ostatnie koło wyszło w 61s.
Przed biegiem Mateusz na okrągło słuchał tego kawałka. No i zadziałało. Brawa dla Gosa, bo ładnie pocisnął.
Masz marzenia? Ciśnij.