PROJEKT SUB 9 (26) – tensegracja c. d.

 

TENSEGRACJA c. d.

 

W jaki sposób obudzić w amatorze czucie swojego biegu? To jest problem, przed którym staję zawsze gdy rozpoczynam z nim współpracę. Ktoś kto nie ma talentu ruchowego, a w przypadku amatora jest to normalne, musi wykazać się innymi talentami, żeby nasza współpraca zaczęła owocować poprawą tensegracji ruchu. Cierpliwość, uważność i wrażliwość na detale są talentami na miarę talentu ruchowego.

Poniższe materiały filmowe pochodzą z 2012 roku, z mojej pracy biomechanicznej z amatorem wówczas na poziomie 18’/5k. Zestawiłem jego ruch z ruchem wyczynowym, prezentowanym przez zawodnika z poziomu 14’/5k. Takie porównania stanowią silny bodziec uświadamiający stopień własnych dysfunkcji ruchowych, a jeśli amator jest wystarczająco zmotywowany, to jego dalszy rozwój można oprzeć o konkretne wizualizacje własnego ruchu na tle ruchu, do którego zmierza praca nad techniką biegu.

Bieg w płaszczyźnie czołowej zazwyczaj dostarcza najwięcej informacji o pracy miednicy w podporze i związanym z nią poziomem sprężynowania. Odtwarzanie nagrania w zwolnionym tempie ujawnia wszystkie mankamenty fazy podporu u amatora. Jego bieg jest niespokojny, z niepewnym lądowaniem i rozpraszaniem energii sprężystości. Kolana rozchodzą się na boki, sylwetka łamie się pod wpływem przeciążenia. Ręce zmuszone są do utrzymywania równowagi i kierunku biegu. Odbicie od podłoża jest głównie mięśniowe. Trudno tu mówić o jakiejkolwiek koordynacji wewnątrztkankowej, która cechuje dobrą tensegrację. W konsekwencji w biegu amatora nie ma wystarczająco dużego gromadzenia potencjału sprężystości, aby wykorzystywać elastyczność tkankową w fazie wybicia.

Z kolei dobra tensegracja to wyciszenie i zarazem znakomita dynamika wybicia. Dynamicznie ustabilizowana miednica nie potrzebuje dodatkowych mas równoważących. W efekcie ramiona są spokojne i pojedyncze wahadło ramienia wykonuje jedynie pracę wzmacniania szybkości wybicia (akcja szarpnięcia łokcia w tył). Ręce, uwolnione od funkcji utrzymywania równowagi i kierunku biegu, skutecznie uczestniczą w generowaniu globalnych pulsacji składających się na ruch lokomocyjny.

Nagranie w płaszczyźnie strzałkowej dopełnia obraz niestabilnego, nerwowego biegu amatora, w tempie około 3’/km. Przy tym tempie nie da się już niczego ukryć przed kamerą. Tensegracja jako pojęcie służące do opisu biegu jest nowym pomysłem. Do tej pory funkcjonowały w moich opisach koordynacja, sprężystość i luz. Tensegracja pozwala na głębsze zrozumienie koordynacji, sprężystości i luzu. Opis biegu staje się wyrazisty, gdy można odwołać się do modeli tensegracyjnych, co pozwala przedstawić biomechanikę biegu w trójwymiarowy i bardziej namacalny sposób.

 

Miniony weekend upłynął na kolejnych warsztatach. Tym razem pojawił się Robert, którego nie widziałem od dłuższego czasu, a co do którego miałem konkretne oczekiwania. Szkoda, że nasze spotkania są tak rzadkie, bo z pewnością biomechanicznie szłoby to znacznie szybciej, gdybym miał gościa co tydzień do dyspozycji. No ale zakładałem takie trudności na samym początku, gdy uruchamiałem ten projekt.

Nie ma to jak praca w grupie. Jeśli do tego znajdzie się ktoś z dobrym ruchem, to jest to dogodność nie do przecenienia. Tak też było tym razem, bo na warsztatach pojawił się ponownie Daniel, czyli biały Keniol, o którym pisałem w jednym z podsumowań wcześniejszych warsztatów technicznych.

Biały Keniol dał Robertowi sporo inspiracji w trakcie treningu. Wciąż jednak nie potrafił załapać w czym rzecz, a ja nie omieszkałem przyznać mu racji, że ciągle jest coś nie tak i stabilność miednicy pozostawia do życzenia. Dzięki Danielowi Robert niemalże w ostatniej chwili, bo na pożegnanie, wbił się ruchem w białego Keniola i załapał esencję jego sprężynowania. Nie nagrałem tego niestety, bo byłem zaaferowany nowym odkryciem u Roberta. W takich chwilach, aż się prosiło, żeby Robert został na warsztatach jeszcze ze dwa dni dłużej i szlifował kolejne niuanse ruchu.

Poniedziałek, 20 sierpnia (34 tydzień)

Hejka,
a już myślałem, że nic mnie nie zaskoczy, a tu kolejne ciekawe odczucia i spostrzeżenia. Dzięki ciekawym spotkaniom z innymi biegaczami można zdobyć duże dawki informacji jak należy, a jak nie należy się poruszać. Najciekawsze obserwacje odnotowałem na przykładzie Mateusza i Daniela. Każdy z nich ma coś innego, a Seba to ich połączenie. Wiem, że obrałem dobry kurs i będę się was trzymał. Fajnie, że znów miałem okazję poznać ciekawe historie i poobserwować zmagania różnych poruszających się mas :). Tak teraz traktuję bieg – jako umiejętność, wręcz szczególną umiejętność poruszenia własnej masy w biegu. Ruch wszystko mówi o nas samych, jacy jesteśmy :), to ładnie układa się w komunikowanie bez wypowiadania słów. Obserwacja świadomych zawodników w trakcie biegu zastępuje jakiekolwiek słowa. Rozumiem teraz ile wart jest trening grupowy Afrykańczyków, którzy być może nieświadomie biegają w grupach i mimo woli obserwują się nawzajem i kodują ruch, oddech, styl itp. w myśl powiedzenia „z kim się zadajesz takim się stajesz”.

Odkrywając kolejne elementy układanki do idealnego ruchu można by zaryzykować i powiedzieć, że poszukiwania nigdy się nie skończą, bo idealny ruch nie zostanie zdefiniowany, ponieważ ruch to sztuka, a sztuka to niekończąca się opowieść :). Dziękuję za kolejne instrukcje wszystkim uczestnikom i oczywiście gospodarzom Agatce i Yacoolowi.

Robert

Jest dobrze. Jestem zadowolony z twojej sprężyny. Dostajesz punkt więcej, a więc 5 na mojej skali oceny techniki biegu. Myślę, że wkrótce zatrzymasz miednicę i załapiesz ostateczny ruch, o którym piszę i mówię. W zasadzie te kilka ostatnich kroków przed moim domem już na sam koniec warsztatów pokazało, że jesteś na to gotowy od strony czucia ruchu. Pozostaje utrzymanie takiej wzmożonej koncentracji. Musi to być bardzo delikatny trucht, bo jak tylko wzmocnisz sprężynowanie to ruszy się miednica. Na razie więc pracuj nad układem nerwowym.

Dobrze jednym słowem to ująłeś – delikatny ruch. Tak jak Keniole są delikatni w przywitaniu, taki musi być ten ruch. Jak motyle na łące jedwabnie i powabnie, lekko i subtelnie :). Chyba można tak biegać, bo przecież tancerze też są konkretnej budowy a w ruchu nie widać już ich masy tylko piękny ruch – to duża umiejętność.

Robert

Środa, 22 sierpnia

Wczoraj byłem ciekawy jakie efekty przywiozłem z Iten. Jestem pod wrażeniem zmian, które zaistniały po tym pobycie. Dynamika i jej czucie (czego mi właściwie od początku brakowało) była bardzo dobra i sterowalna. Umiem już się tym bawić, a bieganie stało się jeszcze efektywniejsze. Rzeczywiście sprężyna na niemal sztywnych nogach jest niesamowita. Jakoś wydawało mi się, że mocne ugięcie i przywiedzenie da lepsze efekty, ale wtedy ucieka sztywność, zaczyna się pływanie i spada prędkość. Teraz czując i rozumiejąc różnice działania sprężyny, mogę podziwiać technikę Kipchoge, a wcześniej nie widziałem w nim nic nadzwyczajnego poza czasami. Nawet w marszu można zmienić styl menela i wyrzucając miednicę do przodu prowokować sztywność i moc sprężyny.

Analizując mój ostatni bieg z Torunia kiedy wyprzedzał mnie zawodnik, zastanawiałem się, co on takiego zrobił? A on po prostu lepiej sprężynował. Moja noga zakroczna była za każdym razem spóźniona i zostawała. Zanikał efekt wieloskoku, reakcji wybicia do przodu i w górę. Teraz tylko nad tym pracować i wypracować odpowiednią parabolę lotu jak u Stocha :).

Robert

Ze wzmożonego zgięcia i przywiedzenia nie zrezygnujemy. Zmieniamy tylko priorytety, czyli najpierw przywiedzenie i potem niewielkie zgięcie. To jest kolejny etap. Z czasem te odczucia zmienią się i to nie raz. Na razie jest tak, że największą sztywność uzyskałeś przy mniejszym ugięciu, bo zadziałała lepiej koordynacja wewnątrztkankowa. To jest etap przejściowy, gdzie uczysz się poziomować miednicę. Jak miednica już się zupełnie wypoziomuje, to znowu zaczniesz szukać większego usztywnienia w nasilonym przywiedzeniu i zgięciu. Te wszystkie etapy, które przechodzisz najwyraźniej są potrzebne, aby wzrastała świadomość ciała i ruchu. Nie masz talentu w ruchu na miarę Kipchoge lub niebieskiego Keniola, ale to nie ma znaczenia. Po prostu dłużej Ci zajmie dojście do tego czego od Ciebie oczekuję w ruchu. Twoim atutem jest cierpliwość i spokojna głowa. Być może ten przełom ruchu, który poczułeś w Iten przełoży się na przyspieszenie przemian i skokowo załapiesz resztę rzeczy. Rozciągaj taśmę boczną i naprężacz powięzi szerokiej. To sprzyja przywiedzeniu.

Piątek, 24 sierpnia

Wczoraj mimo upału poszedłem na stadion, bo w ciągu dnia miałem dobre czucie i poszło fajnie (załączniki 1, 2) ok 2:55/km, równo wszystkie. B.dobre czucie, bez spiny tylko na sprężynie. Oczywiście tej prędkości jeszcze nie utrzymam na 1km, ale myślę, że pojedyncze kilosy mogę już biegać po ok. 3:10/km. Ważne odczucia z wczoraj, to lądowanie na dużego palca, szybkie nabijanie się na nogę wykroczną i natychmiastowy luz :). To co mówiłeś sprawdza się. Nic dodać nic ująć. Jest coraz lepiej :).

Robert

 

FORUM DYSKUSYJNE

Możesz również polubić…

1 Odpowiedź

  1. Shortie pisze:

    Ruch Roberta jest już naprawdę piękny!
    Aura ciała pracującego „w jednym kawałku” i luzu połączonego z kauczukowatością są olśniewające!
    Widać, jak wytrwała, uporczywa praca przynosi efekty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.