Warsztaty biegowe – jesień
20 listopada: dobra mam dość. Koniec sezonu. 6 listopada: Końcówka roku to niepewna pogoda, ale jeszcze w listopadzie coś pocisnę. Dziś za oknem słońce, więc zupełnie inaczej o tym myślę, niż gdy leje...
20 listopada: dobra mam dość. Koniec sezonu. 6 listopada: Końcówka roku to niepewna pogoda, ale jeszcze w listopadzie coś pocisnę. Dziś za oknem słońce, więc zupełnie inaczej o tym myślę, niż gdy leje...
Dziś akcent pod zbliżające się Mistrzostwa Polski w przełajach. 5x460m pod górę. Mamy coś takiego w okolicy i zaczęliśmy korzystać z tej dogodności. Podbieg ma średnio 5,5% nachylenia, więc jest co robić. Cel...
Zaistnieliśmy w Obornikach, rodzinnym mieście Sebastiana. Staramy się o finansowe wsparcie od Miasta dla naszych działań, czyli chodzi o rozwój sportowy zawodnika przede wszystkim, ale również rozwój koncepcji treningowych, dzięki którym Seba jest...
Wczoraj Seba wyrwał brąz. Bieg rozegrał się w końcówce i to wtedy zwykle jest loteria. Pogoda fatalna i tempo siadło po trzecim kilometrze. Dalej już szło tradycyjnie z nastawieniem na bieg na miejsca. Zabrakło...
Kiedy w sierpniu dostałam propozycję wyjazdu do Pakistanu miałam tylko chwilę na podjęcie decyzji. Pierwsza reakcja: super jadę. Ale za chwilę naszły mnie jednak wątpliwości czy to na pewno dobry pomysł. Uporczywa myśl...
Dziś mieliśmy polecieć samolotem z północy kraju z Gilgit do Islamabadu. Jednak podróż ta od dwóch dni stała pod znakiem zapytania. Linie skasowały parę dni wcześniej w systemie nasz lot. Powód nie do...
Nastał w końcu dzień, gdy mogliśmy trochę zwolnić tempo. Co prawda Usar proponował poranne wyjście na oglądanie wschodu słońca, ale poza jedną osobą nikt się nie skusił. Mnie dzień wcześniej dopadły problemy żołądkowe...
Dopiero rano mogliśmy w pełni podziwiać otoczenie naszego noclegu. Wysokie szczyty dookoła, część z nich ośnieżona, większość nawet nienazwana. Śniadanie, pakowanie plecaków do busa i jazda dalej. Oczywiście nie da się ujechać daleko,...
Po wczesnym śniadaniu spakowaliśmy plecaki i ruszyliśmy w drogę powrotną z Feary Meadows do wioski Tatu. Po drodze mijaliśmy wielu mężczyzn niosących pod górę na ramieniu zwiniętą blachę falistą. Im niżej schodziliśmy tym...
No to zaznaliśmy lekkiego hardcoru. W nocy -9 stopni, co przy nieszczelnych, drewnianych domkach i braku ogrzewania dało nam się we znaki. Warunki mamy dość spartańskie. Mój zegarek wariuje, a body battery nie...