Seba hamuj!

 

Za nami emocjonująca niedziela. Szykowaliśmy się do startu na dychę w Poznaniu z odważnym założeniem, że ma tu być grubo poniżej 30 minut. Dużo działo się przez ostatnie tygodnie i nie byliśmy w pełni dyspozycji. Seba poczęstował mnie covidem, a ja nie odmówiłem. Temperatura 37 stopni, więc za późno na karetkę. Ogólnie bardzo słabo, dlatego plan trzeba było zrewidować. Jak się uda utrzymać tempo 3:00 to super. Jak nie, to innym razem.
Wyniki

Wyszło dobrze. Tylko te wrzaski na mecie… Czacha mi spuchła. Muszę odpocząć.

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. Robert pisze:

    Fajny reportaż :), ale wynik jeszcze lepszy zwłaszcza że po chorobie i w osłabieniu , gratulacje, super robota, budujące informacje, super sprawa !!!

  2. yacool pisze:

    Dzięki Robert

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.