Otagowano: home of champions
Obóz biegowy w Kenii
Dzień 1. Wylot z Warszawy do Nairobi przez jedno z lotnisk tranzytowych. Dzień 2. Przylot do Kenii. Formalności wjazdowe i przesiadka na wewnętrzny lot do Eldoret. Transfer z lotniska do naszej bazy w...
Sposób na jesień i zimę: z yacoolem do Kenii.
Słońce nie rozpieszcza. Dni coraz krótsze. A to przecież dopiero październik. Po drodze przesunięcie godziny, pierwsze przeziębienia i depresje. Przed nami mokry i ponury listopad zwany pieszczotliwie złotą, polską jesienią. Potem grudzień i tak...
Poranek WTK (3)
Rozmowa o drugiej podróży do Kenii w 2016 roku. O Kenii wiemy już tyle, że swobodnie poruszamy się po tym kraju. Zaczynamy rozpoznawać plemiona po rysach twarzy. Jest już prawie tak swojsko jak...
Kenia 2016 – highlights
Kolejna, ponad trzytygodniowa podróż do Kenii za nami. Rok temu myślałam, że lepiej być nie może, a jednak. To były bardzo intensywne dni. Dużo biegaliśmy, odwiedziliśmy znajomych sprzed roku, poznaliśmy wiele nowych miejsc...
Iten – Home of Champions
Iten, to leżąca na skraju Wielkiego Rowu Afrykańskiego wieś przyciągająca biegaczy z całego świata. Trenują tu najszybsi biegacze długodystansowi. Miejsce to ma znakomite warunki dla treningów – wysokość prawie 2400 m.n.p.m., chłodne poranki,...
Pożegnanie z Afryką
Dziś rano zrobiliśmy ostatni trening w Iten. Yacool wziął rower, a Meschack, Levi i ja biegliśmy. Wybraliśmy dirty road wzdłuż drogi do Eldoret. Mocno czułam zmęczenie w nogach, po wczorajszym rowerze. Mimo to...
Kolacja u Mary Keitany
Rano wybraliśmy się na trening. Meschack biegł jako jedyny. Yacool, Levi i ja wzięliśmy rowery. Zrobiliśmy taką pętlę jak ostatnio, około 16 km. Meschack narzucał ostre tempo, ale dziś oboje z Jackiem zupełnie...
Ostatnie treningi w Iten
To już ostatnie dni naszego pobytu w Iten. Rano zrobiliśmy trening z Meshackiem i Levim. Yacool jechał na rowerze, Meschack prowadził, a Teksańczyk miał za zadanie wbijać się w jego krok i szukać...
Szukając sprężynki
Dziś będzie krótko, bo w końcu mieliśmy luźniejszy dzień. Rano pogoda się popsuła, mocno wiało i przelotnie padał deszcz. Na 9 poszliśmy na Kamariny, byliśmy tam umówieni z chłopakami. Marcin rano przysłał sms-a, że...